Iluminacja

Miałem dziś okazję zawitać w Dużej Sali Obrad Rady Miejskiej na prezentacji koncepcji iluminacji Łodzi. Prezentacja anonsowana i firmowana była przez Wydział Planowania Przestrzennego i Ochrony Zabytków, w którego zadaniach zapisanych w budżecie miasta na rok 2009 było wykonanie pierwszego etapu opracowania koncepcji oświetlenia i iluminacji historycznej przestrzeni miejskiej Łodzi,  tzw. „Programu iluminacji dla Miasta Łodzi”. W istocie prezentacja okazała się wystąpieniem przedstawiciela niemieckiej firmy Studio DL zajmującej się oświetlaniem miast i budynków.

Zanim opiszę z grubsza przedstawianą ideę, zacznę od małostkowego, bo osobistego akcentu – otóż gdy w oczekiwaniu na rozpoczęcie  przeglądałem wystawione na sali tablice prezentujące koncepcję, uwagę mą zwrócił następujący fragment jednej z plansz:

iluminacja_01

Być może ktoś z dotychczasowych oglądaczy mojego fotobloga pozna zdjęcie w środku, jeżeli nie, to oto link, druga fotka od góry. Nie przypominam sobie, by ktoś prosił mnie o jej wykorzystanie – zapytany o to Plastyk Miasta skierował mnie do, jak to ujął, „Niemców”, od których otrzymałem wizytówkę wraz z obietnicą wyjaśnienia sprawy.

Norbert Wasserfurth

Wracając do meritum – pan Norbert Wasserfurth ze StudioDL, energiczny architekt urodzony w Polsce, ale od lat mieszkający i pracujący w Niemczech rozpoczął swoją prezentację  (lekki niemiecki akcent pobrzmiewał zarówno w mowie, jak również w formie nieznacznych błędów występował na powerpointowych planszach – znów jestem małostkowy! Zresztą to przecież niejako tradycja, we wnętrzach pałacu Heinzla nie raz zapewne mówiono po polsku z niemieckim akcentem). Zaczął od uzasadnienia, po co oświetlać fasady – na co dzień nie podnosimy wzroku wyżej, niż 2,4 m., spacerując wieczorem widzimy miasto innymi oczami i odpowiednie oświetlenie potrafi wydobyć to, czego się zazwyczaj nie dostrzega. Zwrócił uwagę, że oświetlenie uliczne i iluminacja muszą ze sobą współgrać, a w tej chwili lampy uliczne często zaśmiecają widok podświetlonych fasad – przekonał się o tym chyba każdy, kto próbował robić nocne zdjęcia w Łodzi.

iluminacja_03

Obecne oświetlenie Piotrkowskiej jakie jest każdy widzi, kiedy powstawało jakieś 15 lat temu, inne były uwarunkowania i możliwości techniczne niż teraz – obecnie wykorzystując oświetlenie LEDowe można uzyskać lepszy efekt przy mniejszym koszcie zużycia energii, co pokazuje powyższy slajd.

Koncepcja iluminacji miasta to nie tylko parę lampek skierowanych w odpowiednią stronę, opracowanie obejmuje tzw. welon światła na Piotrkowskiej, zaznaczenie tkanki miasta delikatnym światłem z podkreśleniem szczególnych fasad, a także tzw. „ścieżki światła” – prowadzące do różnych ciekawych miejsc w Łodzi:

iluminacja_02

Prezentacja pana Wasserfurtha zawierała liczne działające na wyobraźnię teoretyczne wyliczenia – wydobycie światłem atrakcyjnych fasad zachęca do powolnego spaceru po Piotrkowskiej, co skutkuje dłuższym na niej pobytem, co z kolei ma się przekładać na zwiększenie sum zostawianych pieniędzy. Nie brakło jednak twardego stąpania po ziemi i zaznaczenia, że to jest tylko koncepcja – realizacja zależeć będzie od przeznaczonych na to funduszy i potrwa zapewne wiele lat.

Osobnym tematem, który poruszył niemiecko-polski architekt było stworzenie w Łodzi Festiwalu Sztuki Światła, podobnego to tego w Lyonie, Essen czy Berlinie, wpisującego się w dążenia miasta do tytułu europejskiej Stolicy Kultury w 2016r.  Roztoczona wizja tysięcy turystów przybywających na fantastyczne świetlne pokazy była niezmiernie kusząca, ale natychmiast pojawiła się kwestia finansowania takiej imprezy – pan Wasserfurth wśród sposobów na zdobycie funduszy wymienił wykorzystanie… rowerzystów:

iluminacja_04

Po zakupieniu za „parę złotych” LEDowej „cegiełki” do wstawienia między szprychy, z której dochód szedłby na organizację festiwalu, tłumnie jeżdżący po mieście rowerzyści po odpowiednim sfilmowaniu i propagowaniu w YouTube mogliby reklamować imprezę. O realności takiego pomysłu pozwolę sobie się nie wypowiadać, acz zaznaczyć trzeba, że wykonując dokumentację do koncepcji miejskiej iluminacji architekt poruszał się po naszym mieście na rowerze (to nie jest nic niezwykłego dla mieszkańca normalnego miasta cywilizowanej części Europy) i, jak przyznał, nie widział zbyt wielu rowerzystów, natomiast zauważył duży ruch łódzkich cyklistów w… Internecie.

Jak widać, całe wystąpienie było zbiorem kuszących koncepcji – czy i kiedy przystąpi się do ich realizacji, trudno mi powiedzieć. Na sali poza dwójką dziennikarzy obecni byli wiceprezydenci, kilkunastu urzędników i manager Pietryny Włodzimierz Adamiak, lecz gdy przyszedł czas na pytania, jedyną osobą skorą do ich publicznego zadawania byłem.. ja (ale i tak nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi, bo pytanie dotyczyło uwzględnienia w koncepcji wymiany latarni na bardziej licujące z łódzkimi zabytkami i zasługujące na miano mebli miejskich, ale koncepcja była zbyt ogólna, by o tym mówić).

A o tym, że przemyślane oświetlenie walorów naszego miasta jest ważne można się przekonać spacerując mrocznym Biglem i oglądając oświetlone zrujnowane gzymsy i zasłonięte dyktą okna mieszczącej księgarnię Pegaz zabytkowej kamienicy Fischera na rogu Zielonej.

Dodaj komentarz